Rozdział 13
Atak
Na tronie, po środku sali, siedział mężczyzna bez nosa. Był to Lord Voldemort. Wezwał swoich śmierciożerców, by omówić atak. Gdy wszyscy przybyli, zaczął mówić.
-Witajcie. Wezwałem was tutaj, gdyż chcę zaatakować wioskę mugoli. Zrobimy to jutro. Macie być bezlitośni. Możecie torturować, zabijać, niszczyć. Wezwę was jutro.
Śmierciożercy zaczęli się aportować. Regulus Black postanowił powiadomić o tym króla. Pojawił się przed wrotami Hogwartu. Dotknięciem ręki sprawił, że się otworzyła. Zanim wszedł, zmienił szatę śmierciożercy na białą szatę aniołów. Zasłonił twarz i ruszył korytarzem do Wielkiej Sali.
Harry siedział z przyjaciółmi przy stole, jedząc kolację. Nagle drzwi się otworzyły, a do Wielkiej Sali weszła postać w białej szacie. Podeszła do dyrektora.
Harry poznając osobę, wstał od stołu i ruszył w stronę postaci W sali zapanowała cisza.
-Mógłbym porozmawiać z Harry'm Potterem, dyrektorze?-zapytał Regulus.
-Oczywiście, chłopcze.
-Regulusie, coś się stało?-Harry otrzymał kiwnięcie głowy.
-Mogę porwać trzech profesorów?-zwrócił się do dyrektora.
Dyrektor przytaknął, a Lily, James i Syriusz podeszli do młodzieńca. Władca, nie czekając na nic, deportował ich do królestwa, zostawiając zdziwionych uczniów.
Gdy usiedli w komnacie króla, ten rzekł.
-Mów, Regulusie.
-Zostałem wezwany do Czarnego Pana-zaczął.-Dowiedziałem się, że chce zaatakować jutro wioskę mugoli.
-Wiesz może gdzie i o której ma to być?
-Powiedział, że nas jutro wezwie, czyli pewnie od razu ruszymy do ataku. Mamy być bezlitośni.
-Hm...-Harry się zastanowił.- Będę jutro gotowy. Tato, przez znak bractwa można wzywać lub coś przekazać?
-Można. Wtedy znak świeci białym światłem.
-Regulusie, wezwij mnie jak dostaniesz wezwanie od Voldemorta. A jak będziecie w wiosce dasz radę przesłać mi miejsce twojego pobytu?
-Postaram się.
-Musimy wracać. Dziękuję ci, Regulusie.
-Nie masz za co, władco-Black, widząc minę Harry'ego, uśmiechnął się.
-Regulusie -zaczął z groźbą w głosie i podchodząc. -Ty uważaj na słowa, bo...-w tym momencie Harry zaczął go gilgotać.
-Zaraz wrócimy, ale muszę jeszcze coś załatwić-mówiąc, dotknął znaku i wezwał Alexa.
Chwile potem wezwany wpadł do pokoju.
-Królu-oddał pokłon władcy.
-Alexie, nie mów tak do mnie. Bądź jutro gotowy z innymi osobami, aby odeprzeć atak. Voldemort chce zaatakować wioskę, więc my go odeprzemy.
-Tak jest-rzekł Alex i ruszył zawiadomić innych.
-My już lepiej wracajmy, bo dyrektor się jeszcze denerwować- to powiedziawszy, deportował ich o Wielkiej Sali, gdzie trwała jeszcze kolacja. Zielonooki podszedł do dyrektora.
-Możemy porozmawiać, dyrektorze?
-Przejdźmy do mojego gabinetu, chłopcze.
W gabinecie Harry zaczął opowiadać.
-Może zacznę od tego kto to był w białej szacie. Nazywa się Regulus Black i przybył do mnie, aby zawiadomić o ataku Voldemorta, który ma być jutro w jakieś wiosce.
-Czy bym mógł jakoś pomóc?
-Prosiłbym, aby dyrektor nikomu nic nie mówił. Jutro możemy zniknąć na kilka godzin.
-Mówiąc "my" kogo masz na myśli?
-Trzech profesorów: Lily, James i Syriusz.
-Dobrze, nie będę ingerować w ten atak.
-Do widzenia, dyrektorze.
-Uważaj na siebie, Harry.
Harry skiwnął głową i wyszedł. Dał jeszcze rodzicom i Syriuszowi znak, by byli jutro gotowi i poszedł spać.
Następnego dnia chodził zdenerwowany.
Siedział właśnie na transmutacji, gdy znak zaczął świecić jasnych światłem, aż wszyscy na niego spojrzeli.
-Panie Potter?
-Pani profesor ja muszę iść, to coś ważnego.
-Idź i uważaj na siebie.
Harry jak siedział tak zniknął, zakładając złotą szatę.
Tym samych czasie trzech profesorów zwolniło uczniów i wybiegło z sali, by zniknąć w zakazanym lesie.
Harry chodził koło tronu w zamku.
-Nadszedł czas- zaczął, gdy wszyscy byli gotowi.- Voldemort zaatakował wioskę. Nie zabijajcie, ale chrońcie ludzi.
Założył na głowę kaptur, a reszta poszła w jego ślady.
Pomieszczenie zaczęło pustoszeć. Pojawili się na drodku wioski.
Domy płonęły,a wokół było słychać krzyki ludzi. Harry ruszył do ataku. Zablokował zaklęcie, lecące w stronę kobiety. Otoczył ją tarczą i zaczął szukać Regulusa, który pomagał jakiemuś chłopcu. Harry machnął ręką i zmienił mu szatę na białą. W końcu zauważył Voldemorta. W ostatniej momencie osłonił jakoś rodzinę przed avadą. Czarny Pan warknął. Harry otoczył rodzinę tarczą i odskoczył od zaklęcia.
-Jak mogłeś?-posłał w stronę chłopaka avadę.
-Nikogo nie zabijesz-odbił i posłał w jego stronę zaklęcie.
Po jakimś czasie zaczęli się męczyć. Po całej wiosce latały różnokolorowe zaklęcia. Harry nie zdążył odskoczyć i dostał zaklęciem tnącym prosto w brzuch. Ostatkiem sił posłał avadę w Voldemorta, któy zarządził odwrót i zniknął wraz z śmierciożercami. Harry ugasił ogień w wiosce i upadł nieprzytomny. Wraz z nim zniknęły tarcze ochraniające. Alex wziął chłopaka na ręce. Gdy wszyscy byli w zamku, mężczyzna zaniósł Harry'ego do skrzydła szpitalnego.
Sam wrócił do sali i kazał wrócić wszystkim do domu. Lily chciała zostać, ale pokonana argumentem Jamesa, wróciła do Hogwartu. Młody mężczyzna leżał w szpitalnej części zamku, a kobieta o blond włosach leczyła mu ranę na brzuchu. Napoiła go eliksirami i zostawiła pod opieką Alea. Sama zaś wskoczyła w kominek, by powiadomić Jamesa i Lily o stanie chłopca.
Dzień później w Hogwarcie w porze śniadania do sali wleciała cała chmara sów z gazetą. Na pierwszej stronie widniał artykuł.
SAMI-WIECIE-KTO ZNÓW ATAKUJE!
Wczoraj w południe miał miejsce atak Sami-Wiecie-Kogo na wioskę mugoli. Jak się okazało jeden świadek i mieszkaniec wioski jest charłakiem Kobieta zgodziła się o tym opowiedzieć.
"Przygotowywałam właśnie obiad, gdy wraz z mężem usłyszeliśmy huk. Wybiegliśmy z domu, a to co zobaczyliśmy nas przeraziło. Śmierciożercy palili domy i torturowali mieszkańców. W dzieciństwie mieszkałam z rodzicami w czarodziejskim świecie i dalej utrzymywałam z nimi kontakt. Mój mąż nie miał nic do magii, więc tera wiedzieliśmy kto atakuje. Nie zauważyłam, jak w naszą stronę leci uśmiercające zaklęcie. Gy prawie nas dosięgło i myśleliśmy, że zginiemy, przed nami pojawił się mężczyzna w złotym płaszczu i odbił zaklęcie. Otoczył nas srebrzystą tarczą i pobiegł dalej. Udało mi się dojrzeć oczy koloru avady. Krzyki ustały, więc się rozejrzałam. Mieszkańcy byli bezpiecznie otoczeni barierami, a ludzie ubrani na biało walczyli z śmierciożercami. W centrum wioski walczył nieznajomy z mężczyzną przypominającym gada. Z opowieści wiedziałam, że to Sami-Wiecie-Kto. Ich pojedynek był niesamowity, lecz w końcu zaczęli się męczyć. Z brzucha zielonookiego sączyła się krew, barwiąc szatę na czerwono. W stronę starszego mężczyzny poleciało zielone zaklęcie, które ominął, dzięki zniknięciu. Śmierciożercy poszli śladem swojego pana i także zniknęli. Poczułam magię przechodzącą z centrum o osoby, która tam stała po całej wiosce, gasząc ogień i uspakajając mieszkańców. Po chwili mężczyzna upadł nieprzytomny, a tarcze zniknęły. Postacie nw bieli zniknęli z nieprzytomnym młodzieńcem. Gdyby nie oni, ta wioska byłaby martwa. Od tej chwili wiemy, że nad wszystkimi czuwają tajemnicze postacie w bieli. W duchu zaczęliśmy nazywać ich aniołami."
Gdy kobieta skończyła, była roztrzęsiona. Znamy sytuację, ale kto walczył z poplecznikami Tego Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać?
Istnieje legenda o królestwie Golden Kingdom, ale czy jest prawdziwa?
I kim były postacie w bieli?
I czy osoba w złocie, to ta z przepowiedni?
Przepowiednię i informacje znajdziecie w książce "Historia Golden Kingdom".
Rita Skeeter
Gdy uczniowie skończyli czytać pierwszą stronę, od razu przeszli na 5. Niektórzy po lekcjach udali się do biblioteki, aby poszukać więcej informacji.
A to co znaleźli, bardzo ich naprowadziło na pewien trop. Atak i nieobecność Harry'ego Pottera i trzech profesorów. Czy połączą fakty i znajdą odpowiedź.
--------------------------------------
Oto nowa notka. Mam nadzieję, że się cieszycie. Dawno mnie tutaj nie było, ale jak to się mówi Mam lenia w dupie i nie chciało mi się przepisywać. Następny rozdział jest w trakcie pisania, ale trochę mi wena zwiała i utknęło w martwym punkcie. Postaram się dokończyć następny rozdział. Blog będzie aktywowany co jakiś czas. ♥♥
Ja chcę noteeeeeeeeeeee !!!!!!
OdpowiedzUsuńPostaram się jak najszybciej
UsuńSuper <3 Czekam na następny
OdpowiedzUsuń~Gusiofredka
Czekam... Czekam... I nic?
OdpowiedzUsuńJuż jutro lub we wtorek będzie rozdział :P
OdpowiedzUsuń