niedziela, 14 lutego 2016

Rozdział 12 Wieści

Rozdział 12
Wieści

   Był pierwszy września, Harry wstał i przebrał się w szkolne szaty Hogwartu. Poszedł do kuchni i gdy zobaczył, że nikogo nie ma, zajrzał do ich pokoi. Wszyscy spali, więc brunet postanowił zrobić im psikusa. Przyrządził na śniadanie jajecznice ze szczypiorkiem i owocową herbatę. Zjadł powoli i ruszył ich obudzić, ale najpierw dodał eliksiru bujnego owłosienia. Machnął ręką, a nad głowami domowników pojawiły się wiadra, które po chwili oblały śpiących. Harry zdążył schować się w swoich pokoju. Po chwili można było słyszeć poniesione głosy.
-O boże! Która już godzina!
-Dzieci zejdźcie na dół!
Harry zniknął w mgiełce, by pojawić się w kuchni. wszyscy już jedli przygotowaną jajecznice. Włosy członków były dłuższe niż były i dalej rosły. Harry próbowała zachować powagę, ale nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem. Każdy spojrzał na niego jak na wariata.
-Harry, co jest?
-Przejrzyjcie... się... w lustrze-wysapał zielonooki i wyczarował lustra.
-HARRY! CO TO MA BYĆ?!
-Kara za lenistwo. A teraz czas, by wychodzić.
-Ale co z.. -zaczęli.
-Zaraz znikną-przerwał im chłopiec.
Miał rację. Po chwili włosy wszystkich były jak dawniej. Harry wysłał kufry na peron i wydając polecenie by złapali się jego, co wykonali, teleportował się na peron 3 i 3/4. Było za pięć 11, więc poszli zająć przedział. Po godzinie pociąg zaczął zwalniać. Expres Hogwart zatrzymał się, a uczniowie zaczęli wychodzić na zewnątrz.
-Pirszoroczni, do mnie!-Harry usłyszał głos Hagrida, który kiwnął mu głową. Harry uśmiechnął się i ruszył do powozów.
 Weszli do Wielkiej Sali i usiedli na swoje miejsca. Harry spojrzał na stół nauczycielski i aż otworzył usta. Koło Snape siedziały dwie nowe osoby w płaszczach i kapturach na głowie. Harry poddał się rozmyśleniom, kiesy tiara zaczęła przydzielać uczniów. Ze swoich myśli wyrwał się na dźwięk głosu dyrektora.
-Witajcie kochani w nowym roku szkolnym w Hogwarcie. Zanim zaczniemy ucztę, muszę wam trochę poględzić. Przypominał wam, że wstęp do zakazanego lasu jest zabroniony. W tym roku będą dwa dodatkowe przedmioty dla chętnych. Jeśli ktoś chciałby się zapisać, to proszę zgłosić się do opiekuna swojego domu. W tym roku obrony przed czarną magią będzie nauczał James Potter, językoznawstwa Lily Potter, a animagii Syriusz Black. A tera wsuwajcie-skończył i usiadł.
Wszyscy patrzyli to na Harry'ego, to na nowych profesorów.
-A to chamy! Nie powiedzieli mi!-nie wytrzymał zielonooki.
-Uspokój się, Harry-powiedziała Hermiona.
-Ale jak mam się uspokoić, jak żaden profesor od OPCM nie wytrzymał dłużej niż rok.
-Ale wy od pokoleń łamiecie reguły. Normalny człowiek od avady by zginął, a nie żył sobie dalej. Zobaczysz, stary-powiedział Ron. -Twój ojciec pouczy tu trochę lat.
-No nie wiem.
-Przekonasz się, a teraz coś zjedz, bo cię zdmuchnie z miotły podczas meczu.
Pod koniec uczty znowu podniósł się Dumbledore.
-Jeszcze kilka spraw. W tym roku postanowiłem, że ogłoszę prefektów i kapitanów drużyn, abyście wiedzieli do kogo przyjść w razie czego. Może zacznę od kapitanów drużyn. Więc tak kapitanem drużyny Gryffindoru zostaje Harry Potter, Ravenclawu Roger Danes, Hufflepuffu Cedrik Diggory, a Slytherinu Draco Malfoy. Prefektami zostają Hermiona Granger i Harry Potter z Gryffinoru, Padma Patil i Anthony Goldstein z Ravenclawu, Hanna Abbot i Ernie Macmillan z Hufflepuffu oraz Pansy Pankinson i Draco Malfoy ze Slytherinu. Jutro prefekci rozdadzą wam wasze plany. Miłego wieczoru.
Harry z Hermioną podeszli do pierwszorocznych gryfonów i zaprowadzili ich do portretu Grubej Damy.
-To jest portret Grubej Damy. Gdy powiecie hasło wtedy przejście się otworzy.
Pierwszy odezwał się Harry, a dźwięk jego głosu sprawił, że młodzi gryfoni od razu na niego spojrzeli.
-Odwaga-wymówił hasło i obraz się przesunął, odsłaniając wejście.
Pierwsza przeszła Hermiona, następnie pierwszoroczni,a na końcu Harry.
-To jest pokój wspólny gryfonów-tym razem odezwała się Hermiona.
-Tutaj możecie odpocząć, odrobić prace domową lub po prostu posiedzieć- wciął się jej zielonooki. -Jeśli będziecie czegoś potrzebowali możecie się zwrócić do mnie. Tak samo jeśli czegoś z lekcji nie rozumiecie. Te drzwi prowadzą do dormitorium dziewczyn, a te tu do chłopców. Teraz możecie pójść się rozpakować.
Harry pożegnał się z Hermioną i wyszedł z pokoju wspólnego. Ruszył do profesor McGonagall. Gdy stanął przed kwaterami opiekunki jego domu, zapukał. Po chwili drzwi się otworzyły i w progu pojawiła się nauczycielka.
-Harry, potrzebujesz czegoś?-zapytała.
-Nie, to znaczy chciałem z panią porozmawiać.
-Wejdź-przepuściła chłopca i zaprowadziła do biurka.- Słucham, Harry.
-Bo ja chciałbym się zapisać na dodatkowe przedmioty.
-Jakie?
-Animagie, językoznawstwo i jakbym mógł to także runy, numerologia oraz mugoloznawstwo.
-Tak, myślę, że będziesz mógł chodzić na te zajęcia. Ale nie wiem czy na tych trzech ostatnich nie będziesz musiał napisać sprawdzianu.
-Bez problemu mogę napisać. Dziękuję i do widzenia.
-Do zobaczenia, Harry na lekcjach.
Pożegnał się i wyszedł, ruszając do dormitorium. Gdy wszedł do niego, Ron zapytał:
-Gdzie tyś tak długo był, stary?
-U profesor McGonagall, zapisać się na zajęcia dodatkowe.
-Zapomniałem o tym!-krzyknął i wybiegł z pokoju.
Harry wziął pergamin i pióro. Napisał prośbę do księgarni o wysłanie podręczników do numerologii, starożytnych run , mugoloznawstwa, astronomii i opieki nad magicznymi stworzeniami.
Zawołał cicho Hedwigę. Podał jej list i pogłaskał po główce. Nagle przed nim pojawił sie malutki, złoty feniks. Harry wziął do ręki liścik, który miał feniks.
"To twój feniks. Każdy z bractwa ma swojego, aby szybciej powiadomić o ważnych sprawach. Feniks wykluł się dzisiaj, więc dobrze się nim zajmij. Do zobaczenia Alex"
-Czyli jesteś mój, malutki? Jesteś dziewczynką czy chłopcem, co?
Podskoczył, gdy usłyszał głos w głowie.
-Dziewczynką.
-Nazwę cię, więc... -zastanowił się Harry.-Kate. Może być?
Feniks kiwnął malutką główką, skoczył na bluzkę Harrry'ego i wtulając się w nią, zasnął.

---------------------------------------
Oto rozdział. Byłby szybciej, ale jestem leniwa i nie chciało mi się go przepisać. Dzisiaj walentynki, więc oto znów się pojawiam z rozdziałem.


Choć nie jestem milionerem,
Choć nie jeżdżę land roverem.
Chociaż rzadko pijam whisky,
Nie wyglądam jak Olbrychski.
Chociaż nie używam Ace,
Ani ubrań od Versace.
W piłkę nie gram jak Gadocha,
To nad życie Ciebie kocham!
wstążka
Abra Kadabra
Sim Sala Bim
On Sie Zakochał
A Ona W Nim
Abra Kadabra
Hokus Pokus
Świat Jest Pełen
Miłosnych Pokus

3 komentarze:

  1. Pierwsza? Jakim cudem? Jest już marzec!!!!!! Czekam na kolejną notkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jutro dodać nowy rozdział, ale nic nie obiecuję. :3

      Usuń
  2. Ja chceeeee notkę!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń