Miniaturka powstała na prośbę Gusio Fredka.
Mam nadzieję, że ci się spodoba, ale również i wam.
------------------------------------------------------------------------------------
W pewnym miejscu znikąd pojawił się się czarnowłosy mężczyzna. Jest on czarodziejem i nazywa się Syriusz Black. Wyruszył on z misją od dyrektora Hogwartu by znaleźć pewien przedmiot. Nikogo się nie spodziewając ruszył spokojnym krokiem przed siebie.
W wielkim zamku trwało zebranie.
-Macie porwać mi Syriusza Blacka. Ten gówniarz przyjdzie po tego kundla. Najpierw zobaczy jak jego ojciec chrzestny jest torturowany, a potem go wykończę. Już nie żyjesz Harry Potterze.
W sali rozległ się okrutny śmiech.
-Malfoy, Lestrange wy pójdziecie po bachora, zaś Crabbe, Goyle i Bella po Blacka.
-Tak jest panie-ukłonili się, aż do ziemi i zniknęli.
Syriusz szedł sobie niczego się nie spodziewając. Przedmiot znajdował się u starej znajomej Dumbledore'a, ale dyrektor nie mógł się tu pojawić, gdyż wszyscy w miasteczku, myślą że nie żyje. Nagle za Blackiem pojawiły się trzy postacie w czarnych szatach i maskach. Jeden z nich rzucił zaklęcie i rzekł:
-Miłych snów, kundlu.
Po tych słowach czarnowłosy mężczyzna upadł na ziemię.
-Bierzcie go i do Czarnego Pana-rzekła jedyna stąd kobieta.
Mężczyźni chwycili nieprzytomnego i deportowali się do kwatery ich pana.
Harry Potter siedział w swoim pokoju, gdy nagle przyszedł list.
"Harry Potterze mamy twojego kundla. Jeśli chcesz go zobaczyć pojaw się w parku za dziesięć minut. Lord Voldemort"
Nie myśląc, chłopak złapał pelerynę niewidkę i wybiegł z domu. Dziesięć minut później wraz z dwójką śmierciożerców znajdował się u Voldemorta.
-Czego chcesz Voldemort?
-Twojej śmierci.
-Gdzie Syriusz?
-Zaprowadźcie go do niego.
Nott zabrał go do lochów, gdzie leżał nieprzytomny mężczyzna.
-Syriusz!-Harry rzucił się do mężczyzny.
-Czarny Pan za chwilę tu przyjdzie i to będzie was koniec.
Po tych słowach Nott wyszedł.
PIĘĆ MINUT PÓŹNIEJ
Voldemort ze śmierciożercami wszedł do lochów. Na podłodze siedziały dwie osoby: nastolatek i mężczyzna.
-No to jak? Zaczynamy zabawę?
-Nie dam ci skrzywdzić Syriusza!- warknął Harry.
-Bez różdżki nic nie zdziałasz, gówniarzu.
Rzucił zaklęcie i nastolatek był związany i zakneblowany.
-Bello, chcesz zacząć?
-Oczywiście, panie.
Kobieta podeszła do Blacka.
-W końcu się ciebie pozbędę, zdrajco krwi. Crucio!
W lochach rozległ się głośny krzyk. Harry zaczął się rzucać w więzłach, aby się uwolnić. Mężczyzna wił się w bólu. Po kilku minutach zaklęcie zostało przerwane. Błysk światła i na ciele mężczyzny pojawiły się cięcia, z których powoli sączyła się czerwona ciecz.
-Sseverusie, podaj mu eliksir, by nie stracił za szybko przytomności.
Wybrany śmierciożerca podszedł i wlał mężczyźnie do gardła eliksir, nie zważając by się nie zadławił. Black zaczął się dusić, po czym zwymiotował. Każdy z Wewnętrznego Kręgu rzucał na niego różne zaklęcia czarnomagiczne. Po kilkunastu seriach z nosa i ust mężczyzny leciała krew. Śmierciożerca, który był ostatni kopnął Syriusza w żebra. Harry widząc jak Voldemort wyciąga różdżkę, rozerwał kneblujące go sznury.
-Avada- zielonooki chwycił chrzestnego.-Kedavra- w ostatniej chwili zniknęli, a zielone zaklęcie uderzyło w podłogę.
-TEN BACHOR ZNÓW MI UCIEKŁ. ALE JAK???-warczał Czarny Pan.-Teleportować się stąd mogę tylko ja. Chyba, że ten dzieciak jest potomkiem Salazara.
Wściekły rzucił Crucio na pierwszą lepszą osobę.
Harry widząc, że Syriusz ledwie żyje, zabrał go do kwatery głównej zakonu.
--------------------------------------
Nie umiem pisać miniaturek, więc przepraszam, że jest do kitu. Jeśli ktoś z was chce miniaturkę niech napisze w komentarzu o czym ma być. Pozdrowienia Wasza Kasiali
G E N I A L N E !!!!!
OdpowiedzUsuńSuper!!! Syriusz!!
Czekam na następny rozdział ;)
Pozdrawiam
PS.: Sory,że dopiero teraz piszę komentarz